Od leżenia do działania
14:59
Jako że wiosna coraz bliżej, postanowiłam się wziąć za siebie. Bez bicia przyznaję, że styczeń był dla mnie bardzo leniwym miesiącem. W związku z tym, że nie czułam się z tą bezczynnością najlepiej, a nie ma nic gorszego, kiedy czujesz, że czas przecieka Ci przez palce - postanowiłam DZIAŁAĆ. Zaczęłam od przyniesienia do domu odrobiny wiosny :) Nie wiem, czemu (to chyba takie moje zboczenie), ale kiedy mam bukiet świeżych kwiatów na stole, to buzia sama mi się śmieje, a poranna kawa smakuje zupełnie inaczej :)
Tarty, to jest coś! Czemu dowiedziałam się o tym tak późno? Pewnego sobotniego popołudnia miałam ogromną ochotę na coś słodkiego (to u mnie dość sporadyczna zachcianka). Za ciastami (oprócz szarlotki rzecz jasna) nie przepadam i szukałam jakieś ciekawej alternatywy... A jak to mówią - szukajcie, a znajdziecie. Moja mina, kiedy wzięłam do buzi pierwszy gryz bananowo-karmelowej tarty - bezcenna :) Naprawdę polecam, zważywszy na to, że nie trzeba jej piec, więc nie ma obawy, że coś nam nie wyjdzie.
Sukienkę z Atmosphere dorwałam w lumpie za 19 zł, te bufki na ramionach wyglądają naprawdę uroczo.
A makaron z cukinią, piersią z kurczaka, pomidorkami suszonymi podany na rukoli to ostatnio moje ulubione danie.
Jutro, później, zaraz, po weekendzie itd. Mowa oczywiście o ćwiczeniach. Która z nas tego nie przerabiała? Jak trudno jest czasem oderwać się od ulubionej książki albo serialu, zwlec się z wygodnej kanapy i pozostawić ulubiony, ciepły koc na pastwę losu. Ja zbierałam się do aktywności fizycznej już od dobrych kilku dni, ale kiedy zaczęły mnie dręczyć wyrzuty sumienia, stwierdziłam, że to właśnie TEN czas :)
Najtrudniej jest zacząć, potem już jest tylko z górki, a duma i radość z rozliczania się z postanowień - nie do opisania.
Podsumowując, stawiajmy sobie wyżej poprzeczki i nie spoczywajmy na laurach:)
26 komentarze
Jakie ćwiczenia wykonujesz?
OdpowiedzUsuńOstatnio moim ulubionym kanałem na YouTube jest blogilates. Prowadząca ma niesamowitą energię :)
Usuńznam blogilates, ale ta dziewczyna jest dla mnie nieco irytująca, zachowuje się czasami tak dziecinnie... dlatego wolę ćwiczyć z Jilian :)
Usuńtarty nigdy nie jadłam, ale jutro wybieram się na zakupy i mam zamiar kupić blaszkę do ich pieczenia :)
Mnie na razie ta dziecinność nie denerwuje, ale może z biegiem czasu... :) Dopiero kilka dni z nią ćwiczę, bo wcześniej tylko i włącznie z Chodakowską, ale w końcu potrzebowałam małej zmiany. Julian nie znałam, ale na pewno poćwiczę z nią na dniach.
UsuńZnowu nie wiem co skomentować :D
OdpowiedzUsuńTeż wpadałam niedawno na to, że nigdy nie piekłam tart i zamierzam to naprawić. Skąd masz taką słodką blaszkę do tart?
Cudny kolor tych szpilek. :)
Ostatnio też często jadam makarony. A ćwiczysz tylko w domu?
Kiedyś poszłam do Aldi tylko po jeden produkt i niestety (albo i stety) leżała ta blaszka przeceniona na 17 zł i nie mogłam się oprzeć :) była jeszcze błękitna i żółta. Ale to było latem. Od czasu do czasu przeglądam gazetki internetowe z tego marketu, bo często można tam znaleźć ciekawe rzeczy :) Czasami biegam, ale niezbyt systematycznie, co mam zamiar niebawem zmienić.
UsuńRozumiem, nie mam Aldi u siebie.
UsuńA co ćwiczysz? Ja muszę w końcu robić cokolwiek ze sobą bo się zasiedziałam przez zimę :D
Szkoda.
UsuńOstatnio na kanale YouTube odkryłam blogilates, więc próbuje nadążyć za prowadzącą w rozciąganiu się na macie, co wcale nie jest takie proste :) Mówię Ci, spróbuj!
Tarta wygląda smakowicie :) Muszę sobie w końcu kupić jakąś formę i też będę robić takie smakołyki w domu :) A później ćwiczyć :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie - najpierw czekolada, później brzuszki :)
Usuńtyle pyszności :D
OdpowiedzUsuńa ja ciągle głodna :)
UsuńJa ćwiczę regularnie. Staram się to robić z rana, wtedy później mam już spokój i łatwiej o utrzymanie regularności.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, ja nie mam takiej silnej woli, aby ćwiczyć rano.
UsuńCzytam u Ciebie na blogu o ćwiczeniach, w myślach mówię "powinnaś wziąć się za siebie", ale te pączki są takie dobre (akurat kończyłam jeść kolejnego pączka) ;)
OdpowiedzUsuńPachnidło- jedna z moich ulubionych książek :)
Ja wczoraj też objadałam się pączkami zamiast ćwiczyć :)
UsuńAle tutaj pyszne rzwczy u Ciebie :) Aż się jeść zachciewa :) I piękna ta torebka z frędzelkami.
OdpowiedzUsuńNo dobra, ale ja dalej nie wiem z czego tę tartę zrobiłaś :P Wygląda przepysznie. Zazdroszczę treningu! Ja na razie muszę spasować, za miesiąc na świat przyjdzie moja córeczka :) Przed ciążą ćwiczyłam regularnie 2 miesiące i chciałabym jak najszybciej do ćwiczeń wrócić (tym bardziej, że ostatnio pochłaniam strasznie dużo słodyczy)
OdpowiedzUsuńOjej, nie widziałam, to trzymam kciuki i życzę powodzenia :) Tarta bananowo-karmelowa pochodzi ze strony kuchnialidla.pl i jest naprawdę smakowita. Najchętniej robiłabym ją co weekend, ale czas nie zawsze mi na to pozwala.
UsuńDo ostatniego zdania mogę dodać tylko "amen"! Tarta wygląda zabójczo! Można wiedzieć skąd przepis? Miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńPewnie, przepis ze strony kuchnialidla.pl - polecam :)
UsuńPyszności. Podobną tartę robiłam rok temu na urodziny. Bita śmietana na wierzchu - mmm. Twoja jeszcze fajniej wygląda, posypana czekoladą:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie robiłam tarty, więc chyba czas to zmienić, tym bardziej że Twoja wygląda tak pysznie, aż ciężko od niej odwrócić wzrok :-) Makaron na rukoli też wygląda przepysznie :-) A kwiatki prezentują się pięknie i wiosennie :-)
OdpowiedzUsuńTa tarta wygląda bosko!
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tartę :)
OdpowiedzUsuńkocham Twoje różowe szpileczki :)
OdpowiedzUsuńhttp://drozdzikz.blogspot.com/