Mam kilka wyobrażeń co mogłabym jeszcze zrobić, co mogłabym jeszcze dodać, co wyglądałoby fajnie, jaki bibelot mógłby stanąć na parapecie, ale... No właśnie jest ALE :) Od niedawna nie jestem już typem kobiety, która bezmyślnie kupuje pełno rupieci do domu. Moje wszystkie zakupy są raczej przemyślane i częściej zastanowię się sto razy (albo nawet wrócę do sklepu na drugi dzień), niż kupię coś pod wpływem impulsu. Cieszę się, bo nie mam 150 metrów kwadratowych do zagospodarowania, a miejsca niestety coraz mniej. Trochę wbrew swoim przyzwyczajeniom kupiłam dwustronną pościel w kolorze (uwaga) pastelowym. To dla mnie ogromna rewolucja, bo do tej pory tolerowałam tylko białe pościele. I przyznam szczerze, że cały czas przyzwyczajam się do tej małej zmiany...